poniedziałek, 8 lipca 2013

2

Niall.
Nasze nowe mieszkanie bylo zajebiste, a co najwazniejsze -fanki o nim nie wiedzialy. To z pewnoscia bylo nam potrzebne-odpoczynek.
Byla sobota ,gdzies kolo 12 w poludnie. Wszyscy lezeli skacowani po wczoraj, ale to nie koniec , tego dnia dopiero mielismy zrobic parapetowe. Tylko dla naszej piatki oczywiscie, wiecej nam nie potrzeba. Chlopcy odpoczywaja od swoich kobiet i poki co nie przyleca bo nie beda mialy gdzie spac. Liam mial pokoj z Lou, Zayn z Harrym a ja mialem sam, trafilo mi sie na moje szczescie, bede mogl grac na gitarze ile zapragne.Mój zoladek zaczynal byc pusty wiec postanowilem wrzucic cos na ruszt, wszedlem do kuchni a tam czysty sajgon.
-Kurwa!!!-krzyknalem a cala 4 alkoholikow wstala na rowne nogi. Na podlodze w kuchni byly porozbijane jajka, rozsypana maka i rozlane mleko.
Lo-zamknij jape Niall! łeb mi peka-wymamrotał
-trzeba bylo nie pic, ja pilem skromnie i dzis zyje-zasmialem sie-w przeciwienstwie do was
Z-potzrbuje aspiryne-powiedzial Zayn wchodzac do kuchni, nie zauwazyl balaganu na podlodze i wdepnal w jajecznice-ja pierdole,sprzatnijcie to-wysyczał
L-ja tego nie zrobilem to Harry-powiedzial z pokora Liam-badz tak laskaw i chodz to sprzatnac Styles!-wrzasnal
H-chcialem zrobic wczoraj jajecznice ale jajka mi spadly, postanowilem ze wole zrobic kakao ale mleko mi sie rozlalo-powiedzial
-a po co Ci byla mąka?
H-do nalesnikow! wlasnie chcialem zrobic sobie nalesniki!!!przypomnialem sobie
-zgin mi z oczu!-powiedzialem sprzatajac po tym brudasie-czego szukasz Zayn ? -spytalem Malika
Z-aspiryny
Lo-no raczej Paul zaopatrzyl nam odowka a nie apteczke!
L-a moze Ci z naprzeciwka maja?-powiedzial Daddy
H-pojde zobaczyc


                                               ***

Fabio
Łeb mi pekal po poprzedniej nocy,obudzilem sie na schodach.Prawdopodobnie chcialem wspiac sie na szczyt i isc do pokoju goscinnego no ale nie doszedlem jak widac. Moja przyjaciolka nie byla lepsza, szukalem jej po calym domu az wreszcie znalazlem ja pod prysznicem. Chyba chciala sie kapac ale nie byla w stanie. Co za asy z nas. Rose sie obudzila, przy okazji lyknela aspiryne bo pekala jej glowa ,poszla po swieze ciuchy i wrocila do swojego lokum zwanego lazienka. Ledwo puscila wode i zadzwonil dzownek do drzwi.
R-Fab otworz prosze ja sie kapie
-dobraaaa-krzyknalem
Poszedlem otworzyc, gdy juz uporalem sie z zamkiem i otworzylem zobaczylem kogos znajomego. Harry styles, co on u diabla chcial od Rose?
H-czesc, jestem twoim nowym sasiadem-powiedzial wyciagajac do mnie reke, nie zdazylem powiedziec ze to nie moim sasiadem jest-Harry
-Fabio,ale my sie chyba znamy,robilem wam w Londynie sesje
H-ahhh tak, odrazu po podpisaniu kontraktu z Simonem
-tak tak, mieszkasz tu ?
H-taaak, ja i cala reszta zespolu,chcielismy odpoczac od fanek i Londynu
-tu wam sie to uda-zasmialem sie
H-przychodze bo chcialem zapytac czy masz aspiryne
-czekaj-powiedzialem-Rooooooose!!!Mamy aspiryne? -wyrwalo mi sie to 'mamy' ,no bo w sumie 'mamy' nie? W sumie to nie moje mieszkanie ale ciul z tym
R-taaak-a co  ?-krzyknela z lazienki
-sasiad chcial pozyczyc-
R-a co kac? -krzyknela a Harry zaczal sie smiac
H-kac kac-powiedzial
R-gorna polka nad zlewem w kuchni,daj mu cala paczke
-wejdz, nie stoj w drzwiach-powiedzialem do Harrego
Poszlismy do kuchni,Rose nadal byla w lazience, chyba wstydzila sie wychodzic. Od pierwszego dnia naszej znajomosci ją pokochalem jak siostre, byla zwariowana i miala serce na dloni. Oczywiscie jak ktos zalazl jej za skore potrafila byc wredna jędzą.
H-piekna-wskazal Harry na zdjecie Rose ktore jej zrobilem, tylko ze on nie wiedzial ze to jego sasiadka-modelka?
-moja asystetka
H-rozumiem, mozesz powiedziec jej ze jest piekna-usmiechnal sie, ja wiedzialem co z niego za gagatek-coz bede juz leciec-juz byl w przedpokoju gdy sie cofnal-sluchac moze Ty i twoja dziewczyna wpadniecie do nas wieczorem na jakiegos drinka?
-swietny pomysl
H-to o 20 zapraszam-powiedzial
-do zobaczenia a i pozdrow chlopakow, przyjdziemy na pewno-wyszedl. Ale jaja, One Direction sasiadami mojej kochanej Rose, oj bedzie miala z nimi ciekawe zycie. Nie moglem sie doczekac az wyjdzie z tej cholernej lazienki.
R-i co dales mu ? -zapytala wycierajac swoje dlugie ciemne wlosy w recznik
-jasne, mamy zaproszenie na 20 na drinka
R-odpada, musze pisac artykul
-Rose, prosze, wiesz kim sa twoi sasiedzi ?
R-jakos nie bardzo mnie to obchodzi-powiedziala ignorujac mnie
-Harry styles powiedzial ze jestes piekna
R-a skad Harry styles wie jak wygladam  ?
-widzial przed chwila twoje zdjecie-wskazalem palcem na zdjecie wiszace na lodowce
R-to on jest moim sasiadem ? -zapytala bez jakiegokolwiek entuzjazmu
-nie tylko on, cale one direction
R-aha-powiedziala podchodzac do lodowki i wyciagajac mleko-chcesz musli ?
-nie-powiedzialem-musze jechac sie przebrac i wroce na kolacje
R-dobra skoblu , o ktorej tam idziesz?
-o 20 idzieMY!-podkreslilem dwie ostatnie litery
R-nigdzie nie ide, po co mam z nimi siedziec?
-bo sa mili ?
R-ja juz mam zajecie Fabio, prosze Cie nie drecz mnie


                                              ***
Niall
L-to mowisz ze Fabio West mieszka na przeciw,ale jaja-powiedzial do Loczka Liam
H-noo, o 20 przyjdzie do nas ze swoja dziewczyna,zaprosilem ich
Lo-Party!-krzyknal Lou
H-huuuh,ale jaka dupe na lodowce widzialem u niego,piekna, wiem tyle zeto jego asystentka
Lo-siedziala na lodowce? -przysiegam, czasem nie rozumiem jak za taka banda idiotow moze szalec caly swiat
L-facepalm kurwa !!!!-krzyknal Liam i wszyscy zaczelismy sie smiac
H-zdjecie wisialo a nie dziewczyna, Louis nie pijesz wiecej-ledwo co powiedzial Harry bo caly czas sie smial
Z-ale wyjebal-dopiero co skojarzyl Zayn a Liam znowu zrobil Facepalma -no co  ?
-jajco Malik, idzcie spac bo niedomagacie kretyni
Kazdy sie rozszedl ,procz mnie i Hazzy,siedzielismy w salonie na kanapie i obzeralismy sie popcornem popijajac pepsi.
H-mhm,naprawde ta dziewczyna byla piekna-powiedzial Hazz.Czy on kiedykolwiek sobie odpuszcza ? NIE!  Ktora mu sie spodoba musi byc jego , co za zalosne zachowanie. Moze kiedys dostanie kosza i uspokoi swojego penisa bo to przez niego tak sie zmienil i przez slawe.
-kolejna ? serio ? nie masz dosc?
H-ja nigdy nie mam dosc-powiedzial odgarniajac wlosy do tylu
-ide sie polozyc-powiedzialem a Loczek rozwalil sie na kanapie gdy tylko zwolnilo sie miejsce



                                              ***
Risotto, to bysmy mogli z Fabiem jesc jak opetani , dochodzila 19.30 ,Fab caly czas probowal mnie przekonac bym poszla do nich ,ale bylam nieugieta, wiedzial ze nie ma co prosic bo zdania nie zmienie. Nawet przygotowal mi stylizację,ja jednak to olałam i ubralam sie w swoje rzeczy do chodzenia po domu(bez czapki oczywsicie),wzielam laptopa ,butelke wina , lampke i poszlam do salonu .
F-idziesz?-po raz setny zapytal
-nie, idz sam -powiedziala i wywrocilam oczami gdy zrobil jedna ze swoich slodkich minek-no juz, zmykaj baboku
Poszedł, nastala cisza i spokoj,z tym ze mialam maly problem. Ja kompletnie nie mialam nastroju na pisanie. Odlozylam wiec laptopa i wlaczylam sobie telewizor. O to chodzilo. Tak mi brakowalo tej beztroski z czasow szkolnych, gdy rzucalam torbe po szkole i mialam sielanke, chodzilismy wtedy na skatepark i szalelismy tam do pozna. Wracalam do domu i za kazdym razem dostawalam opierdocz za to ze sie nie ucze, ze nie ma mnie caly dzien w domu. Ahhh, chcialabym wrocic do tych czasow


Tymczasem u chlopakow


H-nie rozmumiem czemu ta Rose nie przyszla-powiedzial Harry do Fabia
F-ma sporo pracy-odpowiedzial mu
H-polej Louis,ah ma duzo pracy a ja znam kogos kto przekona ją by przyszla do nas-spojrzal  na Liama-mentalnie to wlasnie on jest z nas wszystkich najstarszy i ma dar przekonywania
F-jej nikt nie przekona
Z-to wyzwanie Liam, lec
L-dobra pojde, ale pierw sie napijmy

Mieszkanie Rose

Siedzialam, w ciszy i spokoju, dolewajac sobie resztki wina. Nie moglam w to uwierzyc ze wydudnilam cala butle, sama w 1,5 godziny,bylam ciekawa w jakim stanie jest juz moj przyjaciel. W półtorej godziny mozna sie ostro nawalic. Uslyszalam dzwonek do drzwi, Fabio pewnie juz ma zgon i go przyprowadzili.
-co juz masz dosc-krzyknelam otwierajac drzwi,ale to nie byl Fabio. Wysoki, brunet, brazowe oczy,fajnie ubrany,zaraz zaraz, on ma koszulke ze znakiem batmana,ale jaja
L-czesc, jestem Liam
-Rose,w czym moge pomoc ?
L-chcialem porozmawiac, jestem nowym sasiadem-juz drugi u mnie w domu? Hmm, skoro jest ich pieciu to zapewne na nim sie dzis nie skonczy.
-zapraszam,napijesz sie czegos?
L-mmm nie, dziekuje
-moze wina? -powiedzialam otwierajac kolejna butelke. Co ze mnie za żul!!
L- a moze sie skusze
-siadaj -wskazalam salon
L-masz piekne mieszkanie
-dziekuje Ci , Vogue mi oplaca-zachichotalam pod nosem-prosze-podalam mu kieliszek-Rose-wyciagnelam reke do chlopaka,mimo tego ze juz sie przedstawilam, jakos dziwnie dzialaly na mnie jego oczy,byly takie piekne, wydawal sie byc mily
L-widze zamilowanie do batmana-wskazal na moja koszulke
-haha tak, i do supermana -zachichotalam
L-to tak jak ja widze ze mamy duzo wspolnego, batmana, supermana i kamienice:D-zasmial sie-pracujesz dla Vogue'a ? -zapytal
-tak, jestem asystetka Fabia, ktorego juz pewnie zdażyles poznac-
Liam zaczal sie smiac ,nie wiedzialam kompletnie o co mu chodzi, moze byl juz pijany -powiedzialam cos smiesznego ?
L-nie-wytarl lze spod oka-Harry jest zachwycony asystetka Fabia ktora widzial na lodowce
-ahaaa, on wspominal mi o tym
L-Harry Cie nie widzial tak ?
-niee, kapalam sie
L-hahaha, ale jaja-jego smiech byl zarazliwy, zaczelam smiac sie razem z nim. DZWONEK! Co za posrana sobota.
Otworzylam, stala trojka chlopakow z Fabiem na czele.
F-jest tu Liam ?
-jest, pijemy -zrobili oczy jak zaba na grzmot
F-30 min temu go wyslalismy po Ciebie a on nie wrocil
-ja nigdzie nie wychodze Fabio-zaczelam sie powoli denerwowac, zal mi sie ich zrobilo troche wiec wpadlam na glupi pomysl-mozemy pic u mnie,wchodzcie, alkoholu mam duzo. Fabio wszedl a za nim ruszyla zgraja.
Lo-jestem Louis-powiedzial niebieskooki brunet i szeroko sie usmiechnal
-Rose-milo mi
Z-Zayn-usmiechnal sie, ale byl przystojny
-Rose-jego usmiech tez byl zarazliwy
Poszlismy do salonu, wyciagnelam szklanki , lod i zaczelismy robic drinki.
-Was nie bylo wiecej ?
Z-Harry i Niall pojechali po pizze
-nie mogli im przywiezc ? -zapytalam bo bylo to dosc glupie
Z-Niall musial sam widziec jakie dostaje skladniki
-aha-zrobilam glupia mine
Lo-zadzwonie do nich ze jestesmy u Ciebie ok ?
-spoko
Lo-halo ? My jestesmy u Rose, to chcodzcie do niej jak wrocicie..a juz jestescie , ok .
DZWONEK!KURWA MAC!
otworzylam , ze spokojem na twarzy.
H-cze..-zamurowało go , ale jaja, Fabio i Liam nie zartowali, no beka z typa jak wygladal
-czesc, jestem Rose,wchodzisz czy bedziesz tak stal ?
H-Ha,Har
N-jestem Niall-podal mi reke, blekit jego oczu uderzyl w moj mozg, byl calkie fajny
-Rose-usmiechnelam sie-wchodzisz Harry ? -zapytalam
H-tak-chyba sie zawstydzil -znasz moje imie?
-no znam,znam-powiedzialam i poszlam za chlopakami
Byli tacy zabawni, opowiadali o swoich glupich akcjach i ciagle sie smieli. Naprawde sympatyczni chlopacy. Harry nic sie nie odzywal, chyba naprawde sie mnie wstydzil albo bał .
-ide zrobic cos do jedzenia pomoze mi ktorys ?
wsz-ja!-rany, czulam sie jak w zoo
-pierwszy raz widze taki zapał do gotowania-zadrwilam z nich
Lo-wez zarloka-wskazal palcem Nialla
-chodz zarloku , zrobimy cos do jedzenia-chlopak wstal i ruszyl za mna do kuchni -cieszysz sie ze ty mieszkasz? -zapytalam gdy juz dotarlismy do celu
N-bardzo, to moze byc poczatek czegos niezwyklego
-mhmmm, zupelnie jak w reklamie Nestea-zaczelismy sie smiac
N-co wlasciwie robimy?
-parowki, z szynka i serem w ciescie francuskim,pasi ?
N-jak cholera
Zabralismy sie do pracy ,po okolo 40 min spedzonych w kuchni, parowki byly gotowe.
-chodz wszamamy kilka bo jak postawimy to na stol to zaraz nie bedzie
N-nie widac po tobie ze lubisz jesc-zasmial sie
-pozory myla, kochanie-zarumienil sie, ah ja i ten moj jezor gdy mam wypite. Ktos kto mnie nie zna moze sie dziwnie poczuc. Juz mialam ruszac gdy Niall zapytal mnie o cos.
N-mialabys ochote jutro wyjsc ze mna na obiad?
-pewnie, dlaczego mialabym odmowic? -usmiechnelam sie
N-swietnie, zatem o 15
-stoi , a teraz chodzmy do nich bo umra nam z glodu.
Łuuuhuhuhu, brakowalo mi jednej osoby .
-gdzie Harry ?
L-on wyszedl
-dlaczego ?
L-troche sie wstydzil tego co dzis powiedzial
-niemozliwe, ide po niego


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz