sobota, 13 lipca 2013

3

Weszlam do ich mieszkania. Nie pukalam. Harry tam siedzial.
Gdy chlopacy powiedzieli mi ze on siedzi tam sam zrobilo mi sie go zal. Smieli sie z niego ze byl w tak glupiej sytuacji, byl z nich najmlodszy i czulam ze zawsze mu sie obrywa.
-hej, dlaczego tu siedzisz? -zapytałam
H-jakos nie mialem ochoty zostawac z nimi ,pozatym bylas zajeta Niallem-wyczuwalam zazdrosc ? NO WAY! znamy sie pare godzin
-jak to ? robilismy kolacje-powiedzialam siadajac obok niego
H-oj mam zly dzien , poprostu-nie byl dosc mily dla mnie, czulam ze beda z nim problemy
-ale nie musisz sie unosic-wrzasnelam pokazujac kawalek mojego ohydnego charakteru chlopaku
H-sorry nie mam ochoty rozmawiac-ze kurde co ?
-czyli mam sobie pojsc? -zapytalam i liczylam na przeczaca odpowiedz
H-tak -! o nie panie Styles, od dzis miedzy nami bedzie wojna niczym kargul i pawlak!
-jestes bezczelny!-powiedzialam-przyszlam po Ciebie a Ty zachowales sie jak dupek, rozpieszczona gwiazdeczko !-rzucilam, nie wiem co dzialo sie ze mna w tym momencie ale zaczynalam przesadzac
H-wez wyjdz kobieto
-dobrze mowisz, nie pilam z Toba wiec nie jestesmy na Ty
H-i kurwa wzajemnie-wyszlam trzaskajac drzwiami. Co za pedał jebany -pomyslalam. Weszlam z hukiem do swojego mieszkania.
L-co sie stalo ?-zapytal Liam
-zapytaj swojego popieprzonego kumpla,jest jebniety
L-ma odskoki -bronil go -jest pijany
-w dupie mam jego odskoki, nie chce poznac mojej mrocznej strony-zagrozilam
F-oj nie chce-powiedzial Fabio i na tym zakonczyl sie temat Harrego.
Pilismy, pilismy ,pilismy. Byula jakas 3 w nocy .Od dobrych kilku godzin gralismy w psp3 i wszyscy przegrywali ze mna w fife. Serio ? Oni byli facetami ! Jak mogli dostac w dupe od kobiety.
Lo-to bez sensu, kolejny raz z rzedu wygrywa-powiedzial Louis rzucajac padem w Nialla
L-uspokoj sie, jest lepsza, naleza sie jej gratulacje-powiedzial spokojnie Liam
-no wlasnie, nie potraficie grac? -zadrwilam z nich
F-nie smiej sie z nas, odegramy sie
-tsaaa, jasne, to smieszne wiec sie smieje, jestem samoukiem a dokopalam wam kilkanascie razy-powiedzialam-teraz ide spac a Wy robcie co chcecie.
Poszlam sie wykapac i polozylam sie do lozka. Nie moglam zniesc tego jak potraktowal mnie styles. Byl naburmuszona gwiazdeczka ktora zawsze musiala miec to co chciala? Chyba go poj**alo jesli myslal ze z nim sie umowie. W sumie to nic takiego nie zaproponowal , stwierdzilam to poprostu po tym komplemencie ktory kazal przekazac Fabiowi. Po tym wieczorze spedzonym z nimi dowiedzialam sie kilku rzeczy. Liam jest spokojny i wychowany, zawsze kazdemu pomaga. Niall jest niesmialy widac to po nim.Luoi jest szalony, Zayn jest typem kokieta a Harry jest niezrownowazony psychicznie i jest jakim cholernym zadufańcem. Kto ich swtorzyl?Kazdy z nich byl inny! Ale w tym wszystkim chyba o to chodzilo. Nie wazne. Wiedziala jedno, jesli oni byli moimi sasiadami i juz pierwszego dnia przyjelismy zgony,to to nie skonczy sie normalnie.Zapowiadaly sie swietne czasy w towarzystwie One Direction i przede wszystkim pieknego Stylesa-wyczuwacie ten sarkazm?Gdy juz odlatywalam do krainy snow slyszalam jak chlopacy wychodza a Fabio drepta na gore do swojego goscinnego pokoju, w ktorym mial nawet swoje rzeczy. Zasnelam.


Ranek.
Obudzilam sie,byla 13, zeszlam do kuchni w poszukiwaniu jakiejs wody.Wody nie znalazlam ale znalazlam bluze Zayna. Postanowilam owinac sie w szlafrok i isc mu zaniesc, nie poszlabym przeciez na pizamie.Tak tez zrobilam,zalozylam szlafrok i ruszylam do mieszkania na przeciw.
Puk,Puk.Otworzyl mi Styles. W samych bokserkach. Jak na osobe ktora nie darzylam sympatia od pierwszych godzin znajomosci , wygladal w nich cakiem seksownie.
-jest Zayn ?
H-spi-burknal
-to zawolaj Liama-powiedzialam , nie chcialam z nim dyskutowac
H-Liaaaam-krzyknal
L-czesc Rose, wchodz-powiedzial -Harry nie badz bezczelny, czemu trzymales ja w drzwiach -ryknal na niego
H-nara-powiedzial odchodzac w glab mieszkania i unoszac jedna reke
L-nie przejmuj sie nim, chodz do Zayna-powiedzial i zaprowadzil mnie na gore.Zayn slodko spal,nawet nie drgnal gdy z wielkim hukiem wparowalismy do pokoju. Rolety byly sciagniete w dol wiec panowal tam półmrok.
-Twoja bluza zostala-zasmialam sie i rzucilam bluze na krzeslo stojace obok wielkiego podwojnego lozka. Usiedlismy z Liamem na rogu lozka i rozmawialismy ze swiezo rozbudzonym Zaynem.Pokoj mial duzy, taki jak moja garderoba wiec chyba nie mial sam pokoju. No raczej ze nie mial. Mial go ze znienawidzonym przeze mnie Harrym,ktory wlasnie wparowal nago do pokoju,zachowywal sie jakby to bylo czyms normalnym.Chyba zapomnial ze jestem w tym pokoju.
-fuj to obrzydliwe  -krzyknelam a on podskoczyl
H-kurwa!co robisz w moim pokoju idiotko
L-przyszla oddac bluze Zaynowi-powiedzial Liam
H-chodze po swoim mieszkaniu nago i tego nie zmienie-burknal szukajac gaci! Nie powiem , gdyby nie mial sie czym pochwalic pewnie chodzilby w bokserkach,on niestety mial sie czym pochwalic. Luknelam ze dwa razy calkiem przypadkowo.
-ide stad, pa chlopcy-powiedzialam do Liama i Zayna i poszlam na dół.
Z-chodz na kawe-powiedzial wychodzac z lozka
-dobra-wyszlismy zostawiajac nagiego zboka w pokoju i zeszlismy do kuchni. Tam siedzial juz Louis i Niall.
L-jest dla nas kawa?-zapytal Liam a Niall dziwnie spojrzal na nasza trojke. No w sumie sie nie dziwie.Zayn na bokserkach,Liam na spodenkach a ja ?No wlasnie, ja bylam w szlafroku. Wygladalo to jakbym spala z nimi!
N-jest-powiedzial nie odciagajac wzroku ode mnie
-o rany, dopiero teraz pomyslalam jak to musi wygladac-zasmialam sie-przyszlam oddac Zaynowi bluze , jakies 10 min temu
Lo-huuuh, teraz rozumiem-zaczelismi sie smiac. Niall polal kawy i usiedlismy na stolkach przy ich kuchennej wyspie.
Lo-kurwa Hazz odziej sie bo wygladasz jak nudysta-wrzasnal Louis gdy Harry schodzil po schodach .Wszystko mu dyndało.^^
H-u siebie jestem-powiedzial. Kurde on zachowywal sie coniajmniej jak 10 latek.
L-masz-Liam sciagnal swoje spodenki i teraz stal na bokserkach. Harry wzial od niego spodenki i zalozyl je na swoja zacna piarde.!
Dziwnie mi sie stalo przy 5 facetach  ubranych w same gacie. Gdyby tak ktos nas obserwowal, mogloby by wygladac to jednoznacznie. Kurde! To wygladalo jednoznacznie.
N-to o 15 obiad tak ?-zarumienil sie chlopak
-jasne-odpowiedzialam przechylajac kubek z kawa
Siedzielismy jeszcze jakies 15 min .Harry milczal by w koncu przemowic i jebnac kolejnym betonem.
H-daj mi swoj numer-powiedzial podchodzac do mnie a ja prychnelam. On myslal ze takie zachowanie przyciaga dziewczyny? No raczej byl w bledzie. Oczywiscie moja odpowiedz wyszla z ust niemalze odrazu.
-widzialam Cie nago wiec w pewnym sensie jestesmy dobrymi znajomymi , ale numeru Ci nie dam-powiedzialam a wszyscy zaczeli sie smiac i dawac okrzyki typu buuuu, łuuuu, hahaha. Chyba bylam pierwsza ktora mu odmowila.Nie zdazykl powiedziec ani slowa, widzialam tylko jak zlosc maluje sie mu na twarzy. Ta glupia dla niego sytuacje przerwal dzwonek . Zgaszony poszedl otworzyc. Zobaczylam roslego mezczyzne, ciemne wlosy i oczy, to chyba byl ich jakis menager. Spojrzal na nas i juz kolejny raz tego dnia stwierdzilam jak to musi wygladac.
P-dzien dobry-powiedzial a ja odpowiedzialam mu chorem razem z chlopakami
L-to nasza sasiadka Rose, przyniosla Zaynowi bluze bo wczoraj bylismy u niej na zapoznawalnym wieczorku
P-no widze wlasnie-powiedzial a ja zaczelam nerwowo przygryzac warge. Łoo,Łoo czy on myslal ze my w 6 ... ? Fuj!
-bede juz szla, narazie-powiedzialam i wyszlam z kuchni , minelam na przedpokoju Harrego.Szyderczo sie usmiechnal. Co za tupet.Poszlam sie ogarniac na ten obiad z Niallem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz